Zycie i reszta historii
Szczerze mówiąc, jako źrebak Specjal Envoy nie słynął z piękności. Nie różnił się od swoich rówieśników. Byli jednak ludzie, którzy od początku obserwowali to niepozorne stworzenie. Z wiekiem Envoy zaczynał odróżniać się od innych koni. Niemal z każdym dniem nabierał rys swojego ojca oraz wcześniejszych przodków.
Kiedy skończył 2 lata kupiła go pewna dziewczyna. Przyzwyczajali go do ludzi i innego środowiska. Jako 3-latek zaczął być podjeżdżany. Szkolenie nie szło łatwo. Opierał się z całych sił. Na samo założenie siodła trzeba było go pętać i wiązać. W końcu Envoy zrozumiał jednak istotę podjeżdżania i jego cel. Już po miesiącu świetnie radził sobie w przechodzeniu przez kozły i drobnych skokach.
Tego dnia w stadninie " parkour jumping" odbyła się licytacja koni. Tam zauważyłam Specjal Envoya. Wyróżniał się anielskim spokojem i najwyraźniej smutkiem.Postanowiłam kupić właśnie jego.
Zaczęliśmy trenować, a potem uczestniczyć w zawodach. Jego talent świetnie się rozwijał. Z czasem był moim najlepszym wirzchowcem i przyjacielem.